czwartek, 2 stycznia 2014

Noc. Dobranoc.

Nie macie pojęcia ile bym teraz dała, żeby on był teraz w moim łóżku, przy mnie... a nie kurde... co innego. Chciałabym się do niego przytulić. Poczuć ten jego spokój. Chciałabym, żeby się położył na plecach, podłożył jedną rękę pod głowę, a drugą objął moje zimne ciało. Żeby patrzył się w sufit, zgiął jedną nogę w bok i był opanowany. Pełen spokoju, skazy i czystości. Odczucie wywierające na mnie poczucie bezpieczeństwa. Chciałabym złapać go znów za koszulkę, ścisnąć rączkę w pięść i spojrzeć mu w ciemnościach w oczy. On by również spojrzał, byłby tak blisko, czułby mój oddech. Lecz to jedna noc, nie więcej... Jeszcze tydzień wolnego, ale warto się wziąć za naukę (ironia) Wkurwia mnie takie gadanie, bo niszczy mi takie pełne rozluźnienie kiedy mamy wolne i ciągle przypomina: Ej, Sonia, ty masz dużo testów za tydzień, powinnaś brać się serio za naukę tak jak on, a nie siedzieć przed laptopem... Czasem mam wrażenie, że naprawdę nie istnieję. Z jednej strony chcę istnieć, a z drugiej strony dla mnie to obojętne. Bo jaki to ma sens...Nic w sumie nie ma sensu. Zaczyna straszyć już ludzi. Waga ciągle spada, a ja się zaczynam w końcu sobie podobać, chociaż wszyscy twierdzą, że już za dużo tego. Krzyczą na mnie, że mam przestać. Nigdy niczego nie przestanę. Rozumiecie? Nawet tego co złe. Będę robić wam to na złość. Ta noc była długa. Noc. Noc. Noc. Noc. Miło było porozmawiać w nocy szczerze, kiedy nie miałam sił kłamać.

niedziela, 1 grudnia 2013

Słaba jednostka

Ostatnio usłyszałam, że jesteśmy ''słabą jednostką''. Ludzie którzy się tną, którzy chcą popełnić samobójstwo, którzy mają depresję, którzy nie radzą sobie z problemami są po prostu uważani za słabych. Dlaczego tak jest? Dzisiaj natknęłam się na Asku właśnie na takie stwierdzenie. Osoby, które potrzebują pomocy są uważane za słabe! Ktoś napisał, że słabe jednostki same się eliminują... Jestem ciekawa przez kogo to robią... Przez ludzi! Przez ludzi, którzy nie mają serca, którzy ranią i których nie obchodzi nic prócz swojego narcyzmu...Jak można nie pomóc drugiemu człowiekowi? Jak można mieć serce z kamienia. Wszyscy jesteśmy ludźmi, ale czasami się zastanawiam nad tym, że niektórzy to potwory. Nie potrzebujemy wierzyć w potwory, bo potwory są w nas. Proszę Was wszystkich, byście zwracali uwagę na takie rzeczy. Do takich rzeczy nie powinno dojść. Gdyby ta osoba naprawdę popełniła samobójstwo? Gdyby przez was podcięła sobie żyły? Nie jesteśmy słabi. Po prostu nikt nie chce udzielić nam pomocy. Jesteśmy silni na swój sposób.
Parę słów = brak pewności siebie
Brak pewności siebie = depresja
Depresja = Cięcie się
Cięcie się = Samobójstwo

Zastanówcie się czasem co robicie. Przez was może odejść niewinna duszyczka.
I tak kurwa wszyscy zgnijecie w piekle za zło w tym świecie!



sobota, 23 listopada 2013

Uczucie

Nic nie czuję. Ten stan doprowadza mnie szału. Nie wiem już na co jestem zła, za co i na kogo. Tyle tego zła jest, że nie wiem od czego zacząć. Przez to mam ochotę komuś nawet przywalić. Może by mi ulżyło. Czasem myślę, że nie wiem po co ja tutaj jestem. Krzyczę, a nikt mnie nie słyszy. Mówię, a nikt nie chce zwrócić uwagi na to co mówię. Mam ochotę wszystkich zabić. Po kolei. I tylko zostawić tych, na których mi zależy. By żyli jeszcze długo z poczuciem winy ze świadomością tych wszystkich szkód. Nie jest idealnie, nie jest też źle (chyba), lecz jest zajebiście chujowo.Oni wszyscy odeszli. Nikt nie chce słuchać. Dlaczego nikt kurwa nie chce mnie słuchać?! Dlaczego ludzie nie słuchają tego, co dla nas ważne. Albo jak słuchają, to tylko jednym uchem. Wkurwia mnie to. Mam ochotę przywalić takiej osobie i sprawdzić czy będzie słuchać za drugim razem. Heh, zabiłam konia przez sen. Żałosne mam te sny momentami... Cieszę się, że nie mogę spać...
” – Po co Ci ta maska?
- chroni mnie przed działaniem
szkodliwych ludzi i substancji. „



środa, 20 listopada 2013

Zaczyna się.

Gdyby nie jedna osoba, to do tej pory nie wyszłabym z domu. Zastanawiam się dlaczego tak jest. Jejku... wyszłam z domu, byłam z innymi, ale czułam się nieobecna. Było mi niedobrze, miałam ochotę wrócić do domu i schować się w łóżku. Ale trzeba zmierzać się ze swymi słabościami, mimo że kosztowało mnie to zmęczenie psychiczne. Wszyscy tak dziwnie patrzyli.
On chwilę spojrzał. Zapatrzony gdzieś w dal, jednak prosto w nią. Specjalnie przesunął się, by spoglądać na jej twarz zasłoniętą przez włosy. Nic nie mówił. Bacznie obserwował. Ona trochę zażenowana, wyciągała rękawy ze zdenerwowania. Nie umiała spojrzeć na nikogo. Nie umiała spojrzeć nikomu w oczy. On ciągle twierdz, że ma rację. Gówno prawda...
                    ” Jestem wolna…polecam to uczucie. „

wtorek, 19 listopada 2013

Chociaż chwilę...

Pustka... Niczego ani nikogo już nie ma. Jedno pytanie. Dlaczego nikt nie chce mnie słuchać? Mówię, ale wydaje mi się jakby słowa szły na wiatr. Znikały literki jedna za drugą. Nie ma nikogo. Ludzie znikają wśród pustego tłumu. Czasem mam wrażenie, że próbuję naprawdę krzyczeć a nie w środku, a mimo to nikt nie słyszy. Nie mogę wyjść z domu. Nie potrafię. Chciałabym, lecz nie mogę. Wszystko co w środku mnie powstrzymuje. Wszystko dobija. Mogłabym krzyczeć. Żałuję, że nie mam odwagi. Cholernie żałuję. Wtedy wszystko bym odwróciła. Wszystko... Kochacie ciszę? Ostatnio stała się moim trzecim przyjacielem. I wiecie co? Powiem Wam jedno, ale zapewne już to wiecie. Wszyscy są kłamcami. Ktoś stoi po nie tej stronie co trzeba. Chwile zwątpienia Was omijają, bo oczywiście ideały istnieją. Rozczaruję Was. Nie ma ich. Ot nowość...

” Życie to nie gra, świat to
nie matrix, nick to nie imię
nie daj się wylogować. „

                                   
                                    ” Zaopiekuj się moim sercem ,zostawiam je przy tobie. „




poniedziałek, 18 listopada 2013

Ani on ani ona...

Nie ma jej. Nie ma też jego. Ona chciałaby zniknąć. On ma jej dosyć, oskarża ją niesprawiedliwie. Ona ledwo co się trzyma. On zadowolony. Ona codziennie płacze. On czuje ulgę. Nie będzie taki zadowolony, kiedy za parę dni znajdzie się na odwiedzinach w szpitalu. Wciąż nieświadomy swych czynów. Ona bez braku odwagi stara się to odnaleźć w sobie, tą odwagę. Obydwoje myślą o sobie. On nie jest skłonny do przeprosin. Ona czuje ból, rozrywa ją od środka. On nie czuje się winny, jest szczęśliwy z wolności. Obracamy sytuację? Oczywiście, że tak... Każdy ma swoje również 5 minut na cierpienie i to najgłębsze przez całe nasze życie. Kolej na Ciebie. Tak, właśnie na Ciebie, wiem, że to czytasz, mimo że tego nie okażesz. Ona nie chciałaby chodzić do szkoły, schować się w domu i nigdy nie wychodzić. Nie chce spojrzeć w oczy dla swoich bliskich jej osób, które teraz stały się tylko iskrą, która przygasa, człowiekiem wśród wielu innych, teraz już całkowicie obcymi ludźmi. On nie wie jak ona bardzo cierpi, każdego dnia budzi się z myślą co zrobiła źle, dlaczego tak się potoczyło. Dlaczego niewinni ludzie zawsze są oskarżani, dlaczego właśnie tacy? Dlaczego tym złym albo tym, którzy niesprawiedliwie osądzają zawsze wszystko uchodzi na sucho? Gdzie sprawiedliwość w tym popierdolonym świecie. Inni oczekują od nas czegoś, czego nie możemy im dać, a później nagle rozczarowanie, zdziwienie i ta złość, która przepełnia całe ich wnętrze. Każdy z nas ma uczucia. Pamiętaj o tym. Słowa, które w tej chwili możesz wypowiadać, mogą w tym momencie najmocniej zranić drugiego człowieka. Pamiętajmy o innych, o ich uczuciach, liczmy się z nimi. Bo któregoś dnia, ktoś również Tobie może złamać serce. Ja wtedy będę szczęśliwa. Mimo że będę musiała długo czekać, będę zadowolona z Twojego bólu, z tego, że kruszy się Twoje serce. I nawet nieważne mi wtedy będzie, że moje już jest dawno skruszone. Czas na Ciebie.

''Masz cierpieć, Ty masz cierpieć , jak jeszcze nigdy nie cierpiałaś, masz wyć z bólu.''

 

 

 

 

 

 


niedziela, 17 listopada 2013

Na zawsze.

Jutro poniedziałek. Dzisiaj musiałam iść do kościoła. Stałam tam, jakbym była całkowicie nieobecna. Nie mam pojęcia dlaczego. Włosy zakrywały mi prawie całą twarz, a oczy miałam spuszczone w dół. To prawda, tak jak w teatrze. Czasem można nawet nic robić, a ludzie bardziej na Ciebie zwrócą uwagę niż na taką osobę, która duża mówi. Wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli. Jakbym była przebrana za klauna albo coś. A ja tylko stałam i nic nie robiłam, prawie się nie poruszałam. Poczułam się wtedy jak pingwin z filmu ''Tupot małych stóp'', jak one są smutne, to tak zawsze oczy i dzióbek w dół, brzuch wypinają i tak niespokojnie oddychają smutno. Nie jestem w stanie nic robić. Hah, bardzo zabawne... Sonia co ty pierdolisz. Przecież trzeba wmawiać sobie, że jest dobrze. Muszę sobie wmawiać, bo inaczej bym już dawno zbzikowała. Ten weekend tak strasznie mi się dłuży... Chciałabym do końca życia zostać w łóżku i nigdy z niego nie wychodzić. Żałuję, że brak mi czasem odwagi, bo wszystko wyglądałoby teraz inaczej. Heh... Chciałabym zniknąć, przenieść się, albo najlepiej wyprowadzić stąd. Wszystko mnie przytłacza. Nie umiem się w tym wszystkim odnaleźć. W jednej chwili dotknęłam dna. Ale nie czuję się przegrana. To wszystko mnie tak bawi... Jest takie fajne powiedzenie, które teraz za każdym razem sobie powtarzam: Wiesz, że jest naprawdę źle, kiedy śmiejesz się tylko po to, by się nie rozpłakać.
Kocham moich przyjaciół. Bo kiedy kurwa ich najbardziej potrzebuję, to wtedy nikogo, ale dosłownie nikogo nie ma.
Aj, jak ja kocham te obrazki z Tumblr.